wtorek, 26 października 2010

wróble w garści

1. po pierwsze primo: Dziękuję za wyróżnienie art-piaskownicowe; nie sądziłam, że zdjęcie tak się spodoba. Bardzo mi miło, tym bardziej, że aparat mam dopiero od grudnia i nie przeczytałam jeszcze instrukcji obsługi! Bez kokieterii!
2. po drugie primo: Kocham to miejsce i wszystkie babolce, które je tworzą. Gdyby nie one, nie wiem czy chciałoby mi się *** ruszać. A tak, to czasem lepiej, czasem gorzej wychodzi, ale muszę, po prostu muszę...
... na piaskownicowe ptasiorowe rękoczyny też musiałam, trochę w pośpiechu, ale jak to się mówi: lepszy wróbel w garści itd. - w przenośni i na załączonym obrazku:


Ostatni już trochę stary, bo ufilcowany w niepamiętnych czasach ;-).

5 komentarzy:

  1. Szukałam , szukałam i znalazłam wreszcie bloga. Tak mnie zachwyciły twoje korale na warsztatach art-jurnals w Krakowie, że chciałam zobaczyć inne prace. Wszystkie piękne..a korale argentyńskie-eh..istny szał. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. musze Ci powiedziec ze zainspirowalas mnie tym ptaszkiem do tego stopnia, ze dzis pierwszy raz w zyciu sama uficowalam igla i wlasnymi recami wlasnego wrobla ;) pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gunia pokazuj natychmiast! Chcę koniecznie zobaczyć :-)
    ...i szkoda, że Cię w Krakowie nie było :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ fantastyczne ptaszory :))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję, za każde słowo pozostawione tutaj! ...dodają mi skrzydeł!

...czyli wszystko co wyszło spod Kasinych rączek...