...lato w pełni, wszystko kwitnie. Lato to nie pora roku na filc, wełniany i cieplutki, chyba... a może?...
Zainspirowana cudeńkami, które od dawien dawna podziwiałam u Flory oraz zawziętością i pracowitością Dziurki :-*, zrobiłam sobie kilka broszek. Fajnie się noszą, a najfajniejsze, że każdy bawełniaczek nabiera z nimi elegancji ;-).
jak się cieszę, że wróciłaś!!!
OdpowiedzUsuńmoje broszki poszły w świat, a nowych nie robię przez tę piękną pogodę.
A tak naprawdę nic nie robię tylko czekam na dziurka - mego inspiratora do działania :)
wreszcie jesteś:) czekałam...i się doczekałam, brochy w deseczkę, ale blue love mmm
OdpowiedzUsuń