niedziela, 22 sierpnia 2010

c.d.

...wakacyjnego filcowania.


...a! i bardzo się cieszę z wyróżnienia na Art-Piaskownicy! Dziękuję!
:*

środa, 18 sierpnia 2010

już nie taki mały...

...ale jeszcze nie całkiem duży.
Całe popołudnie spędziłam z Maksem. Chwilowo zostałam słomianą wdową, mąż na szkoleniu.
Co robimy? "Sclapujemy!" Jakie zdjęcie? "Moje!" (...ulubione które chyba milion razy przepinał z tablicy korkowej) Jaki kolor? "Czalny! Ukochany!" No i jak widać poniżej współpraca kwitła. Taka mała próba scrapliftu Mony na wyzwanie Piaskownicowe. Trochę nas fantazja poniosła :-) i prawie kartki zabrakło.
...a jak zapytać mojego syna kim będzie jak będzie duży, to zwykle można usłyszeć: "Będę stlażakiem, pilotem i będę latał Dlomadelem" (czyt. Dromader, samolot gaśniczy). czasem policjantem, albo kierowcą. No cóż okaże się...

niedziela, 15 sierpnia 2010

czerwone korale

...czerwone, przynajmniej w połowie :-)




Zdjęcia w ogródku przypłaciłam chyba setką ukońszeń komarów. I mam nadzieję, ze sistrunia mnie nie zamorduje, za przedstawienie publiczne jej oblicza ;-)))
A! ...i żeby mi Dziurka dziury w brzuchu nie wierciła, że się lenię, mała zajawka tego co wkrótce i co robiłam przez cały urlop ;-)

Buziaczki!

czwartek, 5 sierpnia 2010

oranż...ada

... na specjalne zamówienie Madzi. Od dwóch tygodni w jej posiadaniu.


środa, 28 lipca 2010

morskie opowieści

...tak właściwie to mnie nie ma  :-) ...urlopuję się! Udało się nam wyjechać, na kilka dni, tak po prostu, bez większego namysłu. Spakowaliśmy się błyskawicznie, wsiedliśmy do campera i... jesteśmy! Tego mi było trzeba. Przerwy. Morza. Książki. Gofrów ;-)
A teraz mam co chciałam SUPERCAMPING;-) Pogoda trochę mało urlopowa, ale nie zniechęcamy się! ...i jak widać na polu namiotowym nawet internet się czasem znajdzie...


... a to dopiero początek moich morskich opowieści! Ahoj!

piątek, 16 lipca 2010

w ostatniej chwili - z ostatniej chwili

... w ostatniej chwili zdążyłam zrobić zdjęcia, nie są najlepszej jakości. Z tego wszystkiego aparat zostawiłam w pracy, więc w weekend zdjęć nie będzie, chyba że "niemoim" robione.
Mniejsza o to. Naszyjnik zrobiłam ekspresowo, na zamówienie, dla cioci Angeliki, prezent urodzinowy. 


Może już niedługo wrzucę  troszkę lepsze fotki, bo kończę podobny dla mojej Madzi-psisapsiółki, którą ostatnio zaniedbuję straszliwie. Zresztą też z okazji urodzin, zaległych, które chyba już ze sto lat temu były, ale się nie liczą, bo porządnego piwa nawet nie było ;-).  Ale to w sumie niespodzianka, więc ciiiiii...

wtorek, 13 lipca 2010

...i po wszystkim!

... obroniona, wykształcona, wykończona! ...od wczoraj! Teraz już mogę być cappo di tutti capi, szefową wszystkich szefów i wogóle panią dyrektor, je! .....nieeeeeeeeee, nie będę, spokojnie, nawet nie chcę :)


...ale przygotowywałam się dzielnie, nawet broszkę na egzamin specjalnie zrobiłam :), wszystko byleby się nie uczyć!




...teraz tylko leżaczek i gapienie się w niebo!
całusy!

...czyli wszystko co wyszło spod Kasinych rączek...