środa, 9 listopada 2011

nie mam głowy...

... nie mam głowy ostatnio, do niczego. Więc coś NA głowę. Od jutra ma być ochłodzenie, chyba?




Się trochę namęczyłam- moje pierwsze próby z filcowaniem na mokro . Byłam dzielna :-)
:-* hmbk

13 komentarzy:

  1. ej no! jak takie są pierwsze próby to ja się obrażam :)

    rewelacyjna jest: i fason i kolory i ogólnie pomysł cały

    OdpowiedzUsuń
  2. jej, jeśli to jest Twoje pierwsze podejście do filcowania na mokro, to musisz być filcowym geniuszem! Wyszło świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zjawiskowy ten kapelusik Ci wyszedl! Swietne kolory:) Gdyby moje poczatki z filcowaniem na mokro byly tak doskonale to bym chyba ze szczescia oszalala;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bajerancki kapelutek!
    Z filcowania na mokro, to ja jednak tylko kulki... No, może dlatego, że kula to moja ulubiona bryła :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O jeny, Twój pierwszy raz. Super, ja nie mam odwagi na taki krok.Gratuluję umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje gratulacje. Pierwsza próba tak niezwykle udana, że aż dech zapiera co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. ...no już nie bądź taka skromna ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kejt...możesz mnie zabić aleeee najpierw pomyślałam, że zrobiłaś zajebiste cudne maleńkie miseczki! o_O
    No serio! ahhaha
    a tu się okazuje że to na czerep się wkłada :D

    (popłakałam się) aahhaha loweee ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. ...dzięki dziewczyny, rumienię się :-*
    Jasz- dont łory, nie Ty pierwsza myślałąś, że to miseczki :-) Gunia i Makowe Pole dokładnie to samo napisały mi na flikrze, hi,hi... o miseczkach pomyślę!

    OdpowiedzUsuń
  10. toż to po prostu rewelacyjne jest!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Здорово! У Вас золотые ручки!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję, za każde słowo pozostawione tutaj! ...dodają mi skrzydeł!

...czyli wszystko co wyszło spod Kasinych rączek...