czwartek, 8 grudnia 2011

Morskie Oko

...od bardzo, bardzo dawna każdego roku w grudniu wyjeżdżamy w Tatry. Uwielbiam :-) W tym roku raczej (na pewno) się nie uda.  :-( Tak na pocieszenie, a raczej z sentymentu i na otarcie łez nazwałam ten oto komplecik:





Coś na palec, coś na rękę. W góry się raczej nie nada, ale... A w Tatry w styczniu się wybiorę, na pewno :-)
I jeszcze jedno: nie wybaczyłabym sobie, gdybym nie wzięła udziału w candy  u nattki

:-* hmbk

6 komentarzy:

Bardzo dziękuję, za każde słowo pozostawione tutaj! ...dodają mi skrzydeł!

...czyli wszystko co wyszło spod Kasinych rączek...