środa, 31 marca 2010

bez serca, ale z gofrem

Na Art-Piaskownicy kolejne wyzwanie, ScrapLiftowe #14 Nulki  . Prace Nulki podglądam z wielkim podziwem już długo, długo o TU...  Nie mogłam sobie darować. A może właśnie mogłam, bo wyszło coś, ooo, do czego jakoś nie mam przekonania. Ale co tam. Policzyłam i wyszło, że to dopiero szósty scrap w moim życiu. Ciągle eksperymentuję. Tym razem z kredkami akwarelowymi (rysuneczki moje własne). Sama nie wiem... No powiedzcie...





No dobra, jak wkleiłam te zdjęcia, to wyglądają jeszcze gorzej niż myślałam :-(((. No zdjęć to ja robić nie umiem. I cały dzień szaro, bo u mnie pada. Nawet internet chodzi na piechotę, jakby nie chciał, żebym światu pokazała...

poniedziałek, 29 marca 2010

Kasia feat Daria, Grześ, Pola & Mama

Ależ mieliśmy filc-session przy niedzielnej kawie!
                               Mama: kawa i ciasto orzechowe oraz dwie rude kulki.
                               Grzesiek: inicjatywa i turkusowe kulki oraz ogólny design.
                               Pola: dostawa szklanych korali i mierzenie oraz ostateczna akceptacja :-) 
                               Daria: producent szklanych cud-koralików prosto z Izraela (liczę na więcej koralików! duuuuużo więcej!).
                               ...a ja: no cóż... instruktaż, pozostałe filcowe kulki i wykończenia.
Korale obfotografowane na Maminej ceratce z kuchennego stołu, bo chwilę później trafiły do pewnej Oli-jubilatki ;-) Najlepszego!

niedziela, 28 marca 2010

szaraki

Weekend miałam spędzić we Wrocławiu, ale wyszło inaczej...  Całą sobotę poświęciłam więc na kombinowanie, co by tu zrobić z filcowych kulek. Tym razem szaraki, może trochę mało wiosenne, a może właśnie baziowe, w końcu Palmowa Niedziela dzisiaj :-)

środa, 24 marca 2010

ups, naśmieciłam

Myślałam, że nie podejmę wyzwania, ale znalazłam takie zdjęcie... Bardzo je lubię, bo wiąże się z nim historia. Mój M. jest zagorzałym fanem piłki nożnej: sam gra, kibicuje lokalnej drużynie, reprezentacji, oglada wszystkie puchary, a jak trzeba to nawet mecz Zjednoczonych Emiratów z Burkina Faso ;-) ...czasem mam dość słuchania odgłosów kibicowania, ale... cieszę się że ma swój świat! Piątego września M. ma urodziny. W ubiegłym roku w ten właśnie dzień rozgrywał się mecz Polska: Irlandia. No i rano, wraz ze śniadaniem do łóżka dostał bilety na mecz w Chorzowie ;-). W ten oto sposób zostałam kibicem!
Zdjęcie przerobił mój braciszek. Uzyłam wszystkiego co miałam pod ręką: etykietek z ubrań, znaczków, tasiemek (kolorowa tasiemka to fragment smyczy na klucze), filcu, oryginalnej kartki z terminarza zeszłorocznego, motyli z serwetek, kawałka plastikowej siatki. Słowem, nasmieciłam. Niezły tu bałagan, jak to po meczu.
I powiem jeszcze: zgłaszam się na wyzwanie kolorystyczne "Graj w kolory" # 14 Mamuty, na Art-Piaskownicy , co powoli staje się moją małą tradycją ;-).


P.S. Nie pierwszy raz kilka pomysłów podpatrzyłam u Anny-Marii .

wtorek, 23 marca 2010

wyRÓŻnienia uBLUbione :-)

nie, nie, nie... nie obijałam się cały tydzień, skądże! Okna umyłam (na razie tylko dwa ;-) ), gotowałam, piekłam, "Tarzana" z synkiem obejrzałam, na spacery chodziłam i takie tam. No i napawałam się kolejnym wyróżnieniem na Art-Piaskownicy ! Ależ byłam zaskoczona! Baaaardzo! I baaaardzo dziękuję. No, ale nie popadłam w samozachwyt. Do roboty się wzięłam: igła w dłoń i ... sami zobaczcie. W wiosennych kolorach, a jeden naszyjnik nawet zakwitł. 

A! Jeszcze jedno: jeżeli komuś się spodobało, to już niedługo moje prace będzie można kupić w pewnej internetowej galerii. Nad tym też pracowałam w tym tygodniu :-). Buziole!

PS. Wiosna idzie, wszystko się poprzestawiało, nawet szyk przestawny w tym poście ;-)))

środa, 17 marca 2010

1,2,3 ... jak u Czechowa!

Po pierwsze: baaaaaaaaaaardzo się cieszę i dziękuję za wyróżnienie cardliftowe na Art-Piaskownicy , wszystkie ciepłe słowa, wskazówki... Dostaję skrzydeł!
Po drugie: Rok temu powstało niezwykłe miejsce, studnia inspiracji: Art-Piaskownica najlepsze życzenia, gratulacje i buziaki!
Po trzecie: Ostatnie dni jakieś takie były zalatane, zakręcone. Ogólnie najgorzej znoszę właśnie ta porę roku, którą właśnie mamy, bleeee... Mimo to wzięłam się w garść i zrobiłam dzisiaj takie oto coś:


Postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu wg mapki#12 przygotowanej przez Mumę, na Art-Piaskownicy.
Potrzebowałam jedynie: fusiastej kawy, kartek Kort- IKEA, stempli Inkadinkado, tuszy Heyda, kartki ze starej książki i podkładek pod śrubki. Poza tym wykorzystałąm zdjęcia z ostatniej rodzinnej imprezy (dzięki Grześ!).

PS. daję słowo, że wczoraj spięłam się żeby dokończyć w nocy i żeby zrobić zdjęcia w ciągu dnia, ale cózż ja na to poradzę, że dzisiaj światło takie niemrawe było? Proszę o wyrozumiałość. A już niedługo wiosna, słońce, dłuższe dni... Obiecuję, że zdjęcia też będą lepsze :-)
(Proponuję klikać w zdjęcia, widać troszkę lepiej ;-) )

piątek, 12 marca 2010

cisza, kawa, ja...

Jakoś tak mało komentarzy na moim blogu. Nie powiem, zaglądam codziennie, ale mało kto zostawia ślad po swoich odwiedzinach :-(. A tu dzisiaj rano miła niespodzianka: Anna-Maria napisała mi kilka miłych słów :-). A że jestem pełna uwielbienia dla jej prac, inspirując się jej rewelacyjnymi scrapami (np. tym ), wykombinowałam coś takiego:-). W życiu nie podejrzewałabym siebie o zamiłowanie do kwiatków, zawijasków i takich tam. Użyłam kolorowych kartonów, tuszy... hm, z Empiku, dziurkaczy-kwiatków, stempli PrimaMarketing, liter wyciętych z kartonu własnoręcznie. Za temat posłużył mi fragment najulubieńszej piosenki, najulubieńszego zespołu Hej :-). Co wyszło, każdy widzi. A że jakieś takie fioletowe, to ponownie zgłaszam się do wyzwania monochromatycznego #7, zaproponowanego przez Kobens na ArtPiaskownica ... zresztą o którym pisałam w poprzednim poście.

czwartek, 11 marca 2010

aniołek, FIOŁEK, róża, bez...





Przez ostatnie kilka wieczorów igłowałam sobie w kolorze fioletowym - monochromatycznie, bo tak zaproponowała Kobens (ArtPiaskownica). No więc i ja odpowiadam na wyzwanie #7. Wyszło coś takiego- voila!, filcowy naszyjnik. Użyłam wełny- czesanki z merynosów, bawełnianej wstążki satynowej i 2 metalowych kółeczek.

środa, 10 marca 2010

duuuuuuuuuuży rośnij Franeczku!





Już za kilka dni mój jedyny i ulubiony siostrzeniec kończy dwa lata. Łącząc przyjemne z pożytecznym zrobiłam dla niego karteczkę wg przepisu Uli (wg Dani Reid), a skoro ją zrobiłam to przyłączyłam się do cardliftu # 13 na ArtPiaskownicy . Karteczka zrobiona z byle czego ;-) : brystol, kolorowa strona z katalogu z farbami, metki z ubranek, z których wyrósł już Maks. Tasiemka, gotowe elementy tekturowe i stempelek kupiłam TU. Do strzałek użyłam dwuskładnikowego preparatu do craklowania. Żyrafka przerysowana z wzoru na kocyku. I jak? Frankowi się spodoba?

sobota, 6 marca 2010

radio leniwa sobota




...taki miałam dzisiaj poranek: słoneczny, leniwy i ze śniadaniem do łóżka! W końcu sobota, urodziny kota!

czwartek, 4 marca 2010

o!brazek



Bardzo, bardzo lubię rysować wspólnie z moim Mińkiem. Robimy to praktycznie od kiedy nauczył się trzymać kredkę w łapce. Ja rysuję sobie, on sobie i czasem wychodzi nam całość. Ostatnio kredki co prawda przegrywają w rankingu popularności ze śrubkami i młotkiem, ale co tam. Do tego obrazka mam stosunek sentymentalny bardziej niż artystyczno-estetyczny. To pierwszy prezent na dzień ojca. Powstał dwa, a może trzy lata temu (o matko! już trzy!). I od tego czasu wisi sobie na Maksikowej ścianie w Maksikowym pokoju. Maks uwielbia wycieczki rowerowe, na obrazku z tatą (to moja część), a Maks dorysował "Żwirownię", krzaki, las, a nawet dziadka "Jiśka na jibach" - tłumaczę niewtajemniczonym co artysta miał na myśli, a przecież widać jak na obrazku, nie? ;-)



Może dlatego, że po prostu go lubię zgłaszam go do wyzwania Rękoczyny #1 Ani-Marii w ArtPiaskownicy . Zobaczymy...




środa, 3 marca 2010

uda się nie uda








...a niech tam, może jeszcze zdążę, może spróbuję... Drugi raz w życiu dzisiaj scrapowałam, ledwo zdążyłam! jakość zdjęć, umówmy się, taka sobie, pół rodziny zaangażowałam! Jak się zabrałam do roboty, to się przy okazji nauczyłam obsługiwać maszynę mamy, znalazłam klej do butów (bo normalnego u mnie nie uświadczysz) i znalazłam akryle, które kupiłam chyba z rok temu. Więc pożytek jakiś ze mnie jest :-).




Pierwsza moja próba: ugotowałam coś wg przepisu z artpiaskownicy , który podała Tim. Co wyszło serwuję na obrazku. Użyłam samodzielnie wykonanych elementów filcowych, a jako drucik wystąpiły hmmm... jak to nazwać, takie skuwki (cholera wie przez jakie u/ó się to pisze!) którymi łączone są skarpetki do sprzedaży. Korzystałam z mapki truskawkiM, przygotowanej w scrapmapkach (SM#25).




Mam nadzieję, ze choć trochę się spodoba.

poniedziałek, 1 marca 2010

koralove love love





















Kilka naszyjników zrobionych z filcowych kulek i nie tylko. Jedne trochę starsze, ufilcowane kiedyśtam, pozostałe zrobione całkiem niedawno. Turkusowe zrobione ostatnio, pokazuję tak jak obiecałam. A kolejne już się robią, więc już wkrótce kolejna fotoporcja :-).

...czyli wszystko co wyszło spod Kasinych rączek...